- Szczegóły
-
Kategoria: Radioamator i Krótkofalowiec
-
Odsłony: 1854

Kilka uwag praktycznych dla konstruktorów wzmacniaczy m.cz.
Autor: M.R.
Radioamator i Krótkofalowiec, Rok 15, Październik 1965r., Nr 10
W poprzednich artykułach opisano układy wzmacniaczy m.cz. od strony teoretycznej. Podano kilka prostych układów wzmacniaczy asymetrycznych i symetrycznych (w układzie przeciwsobnym), nie komentując bliżej sposobu ich montażu, jak również nie omawiając bliżej niepowodzenia jakie może spotkać początkującego konstruktora najprostszego nawet wzmacniacza m.cz.
Nie sposób omówić wszystkich możliwych do uniknięcia błędów przy konstrukcji wzmacniaczy, utrudniających potem ich uruchomienie, czy też wręcz wykluczających ich prawidłową pracę. Ograniczymy się więc jedynie do omówienia niektórych najczęściej występujących przyczyn niepowodzenia.
Zakładamy oczywiście, że wybrany schemat układu jest bezbłędny. Nie jest to takie oczywiste, jak się wydaje. Często bowiem występują w schemacie błędy kreślarskie, które trudno wykryć nawet fachowcowi. Zdarzają się również błędy celowe, wprowadzane zwłaszcza w schematach zamieszczanych w prospektach firm zagranicznych. Ma to na celu utrudnienie kopiowania reklamowanych wyrobów danej firmy. Nawet w prawidłowych pod względem układowym schematach spotyka się błędne wartości poszczególnych elementów. Niekiedy niewłaściwie dobrany kondensator lub opornik może całkowicie zmienić parametry układu. Załóżmy jednak, że wybrany prze nas układ jest bezbłędny zarówno pod względem ujęcia schematowego, jak i doboru wartości poszczególnych elementów.
Przystępując do montażu wzmacniacza należy sprawdzić najpierw zgodność wartości poszczególnych jego części składowych (czyli elementów układu) z podanymi na schemacie wartościami nominalnymi. Nie zawsze podane na elementach wartości zgadzają się z rzeczywistą pojemnością lub opornością, jakie dany element wykazuje.
Kondensatory stałe wykazują często usterkę polegającą na tym, że ich końcówki nie kontaktują z wewnętrznymi okładkami, bądź też, że kontakt ten nie jest pewny. Usterka taka może spowodować duże trudności przy uruchomieniu wykonanego wzmacniacza. Tym samym rodzajem defektów bywają obciążone i oporniki masowe. Ich końcówki nie zawsze dobrze kontaktują z masą oporową.
Po mechanicznym zbadaniu elementów należy zbadać je również pod względem elektrycznym; chodzi tu o zgodność ich rzeczywistych parametrów z podanymi na elementach wartościami nominalnymi. Nie zawsze będzie to możliwe (brak odpowiednich do tego celu przyrządów pomiarowych), zresztą niewielkie odchylenia wartości rzeczywistych od wartości nominalnych nie odgrywają zasadniczej roli i nie wpływają w decydujący sposób na funkcjonowanie wzmacniacza.
Jeżeli po całkowitym ukończeniu montażu wzmacniacz nie wykazuje pełnej sprawności (np. za małe wzmocnienie i zniekształcenie nawet przy małym wysterowaniu), należy szukać przyczyny w niewłaściwym ustaleniu się punktu pracy na charakterystyce jednej lub więcej lamp zastosowanych w układzie. O ile po zbadaniu lamp (pod względem właściwej emisji) okaże się, że nie są one przyczyną złej pracy wzmacniacza, przystępujemy do wykrywania innych możliwych usterek. Przede wszystkim mierzymy napięcia na opornikach katodowych poszczególnych lamp za pomocą woltomierza na prąd stały. Dodatni zacisk woltomierza łączymy z katodą lampy, zaś ujemny - z masą, czyli "chassis" wzmacniacza. Jeżeli mierzone napięcie jest za małe lub równe zeru, oznacza to, że albo przez lampę nie płynie żaden prąd, albo że katoda lampy jest zwarta z masą. Z kolei mierzymy napięcie anodowe lampy, czyli napięcie między jej anodą i masą. Jeżeli napięcie to jest prawidłowe, wówczas brak napięcia katodowego świadczy o zwarciu katody z masą. Odłączamy kondensator blokujący katodę lampy i jeżeli wówczas napięcie katodowe się pojawi, mamy pewność, że defekt tkwi w kondensatorze blokującym opór katodowy.
Może się zdarzyć, że mierzone napięcie katodowe jest większe od wynikającego z warunków układowych i charakterystyki danej lampy. Przyczyna nadmiernego napięcia katodowego może być znów dwojaka: albo za duży prąd anodowy lampy, albo przerwa w oporniku katodowym. Najczęściej spotykanym defektem objawiającym się zbyt dużym prądem anodowym lampy, a stąd i dużym napięciem na jej oporniku katodowym, jest zbyt duża upływność kondensatora siatkowego, sprzęgającego siatkę badanej lampy z anodą lampy poprzedniego stopnia. Przez oporność upływu kondensatora siatkowego siatka badanej lampy otrzymuje dodatni potencjał powodujący wzrost prądu anodowego lampy i przesunięcie punktu pracy lampy w kierunku dodatnich potencjałów siatki, co oczywiście powoduje zniekształcenia wzmacnianych sygnałów.
Dla lepszego zrozumienia istoty tego zjawiska spójrzmy na rysunek 1.

Rys. 1. Badanie izolacyjności kondensatora Cs przez zwarcie siatki lampy z masą i obserwowanie napięcia katodowego Uk lub prądu anodowego Ia0
Jeżeli kondensator Cs wykazuje upływność, to wówczas płynie prąd stały od punktu A poprzez kondensator Cs i opornik siatkowy Rs do masy.
Czytaj więcej: Kilka uwag praktycznych dla konstruktorów wzmacniaczy m.cz. (RiK 1965/10)